„Jedzenie przyszłości”. „Jedzenie lekkostrawne i nieprawdopodobnie pożywne”. „Jedzenie dla osób w prawie każdym wieku”. Macie rację. To naprawdę niesprawiedliwe, żeby wszystkie te komplementy odnosiły się tylko do jednego, w dodatku tak niepozornego produktu. A jednak to prawda. Kiełki rządzą! Zaraz zobaczycie, co jeszcze kryje się w tych maleństwach.
Nasiona – bomby energetyczne i magazyny cennych składników
Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie przebić tego, co oferują nam nasiona. To one są kapsułami ratunkowymi, dzięki którym roślina ma szansę przekazać wszystko, co w niej najlepsze – kolejnym pokoleniom. To w nich skondensowana jest cała pełnia witamin, mikroelementów i innych składników, które mają pomóc świeżo wykiełkowanej roślince zmierzyć się z nieprzyjaznym światem. To w nich zmagazynowana jest potężna energia potrzebna na czas zapuszczania korzeni, aż do chwili, kiedy to roślina może „powiedzieć”, że w końcu jest „na swoim”. Nic więc dziwnego, że ludzkość od tysięcy lat wykorzystuje bogactwo zawarte w nasionach.
Okazuje się jednak, że można pójść o krok dalej.
Nasiona są dobre, ale…
...prawdę mówiąc, trochę marnujemy zawarty w nich potencjał. Innymi słowy – nie jesteśmy w stanie wszystkiego w pełni przyswoić. Wystarczy jednak poczekać, aż nasiono zacznie kiełkować, by stało się z nim coś niezwykłego.
Zaczynają wówczas działać enzymy, które sprawiają, że substancje zawarte w nasionach stają bardziej nam przyjazne. Nam, czyli naszemu wrażliwemu układowi pokarmowemu. Jakby tego było mało, podczas kiełkowania zwiększa się w nasionach ilość witamin. Znacie inny produkt żywnościowy, który w miarę upływu czasu nabierałby wartości odżywczych? Nie, bigos się nie liczy ;)
Co mogą nam dać kiełki?
Lista skarbów ukrytych w kiełkach jest długa. Od niemal wszystkich liter witaminowego alfabetu (A, C, B, K, PP i E), poprzez żelazo, magnez, potas, cynk, jod, mangan, miedź, wapń, lit, chrom, selen, aminokwasy, łatwo przyswajane tłuszcze i cukry, aż po beta-karoten, kwasy omega 3, błonnik i enzymy trawienne. Czy pisaliśmy już, że kiełki mają naprawdę mało kalorii?
A teraz będzie najlepsze!
Bo najlepsze rzeczy spotykają tych, którzy potrafią czekać. W tym przypadku na tych, którzy potrafią czekać na kiełki uprawiane we własnym domu na parapecie. Jak rozpocząć taką uprawę? Tego dowiecie się z kolejnego artykułu.